Kultura in vitro, hodowla tkankowa, czy też mikropropagacja roślin, to proces rozmnażania komórek roślinnych w wysoce sterylnych warunkach, wykorzystujący pożywki składające się z cukrów, witamin, aminokwasów i hormonów wzrostu.
Mikropropagacja i marihuanowy boom
Procedura nie jest nowa, gdyż wykorzystuje się ją z dużym powodzeniem od 1965, kiedy francuski botanik, George Morel, ocalił w ten sposób przed całkowitym wyginięciem rzadki gatunek storczyka.
Technologia szybko została wdrożona przez przemysł agrotechniczny i dzisiaj mikropropaguje się na całym świecie – także w Polsce – winorośl, żyto, jabłoń i wiele innych roślin uprawnych o strategicznym znaczeniu dla gospodarki, do których w ostatnich kilku latach dołączyły konopie.
Związane jest to z postępującym w ostatniej dekadzie upadkiem prohibicji, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie firmy biotechnologiczne są obecne od wiele lat i dysponują w pełni rozwiniętą infrastrukturą, która jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby rynkowe.
Zainteresowanie tych firm rynkiem konopnym jest związane z legalizacją upraw wielkopowierzchniowych w Kolorado, Kalifornii, Waszyngtonie, Nevadzie, Oregonie i innych stanach USA, których właściciele ze względu na regulacje, obciążone wysokimi opłatami, a także koszty stałe i podatki, szukają oszczędności, gdzie tylko popadnie.
Ma to jednak również uzasadnienie czysto rynkowe, jako że „zielona gorączka” zachęca do agresywnego inwestowania w przemysł wielu dużych graczy, zainteresowanych marihuaną jako produktem obdarzonym wysoką stopą zwrotu z inwestycji, którą można utrzymać jedynie w przypadku niskich nakładów produkcji i atrakcyjnej dla sprzedawców ceny hurtowej.
W istocie, ostatnie dwa lata pokazują, że duży kapitał nie śpi i konsoliduje swoje operacje na całym świecie poprzez serię przejęć, zakupów i umów dwustronnych, mających na celu monopolizację produkcji, dystrybucji i sprzedaży marihuany w Europie i Ameryce Pn.
W ciągu następnych kilku lat konkurencja pomiędzy największymi z tych spółek – głównie solidnie stojącymi już na nogach molochami kanadyjskimi takimi jak Tilray, Canopy Growth czy Aurora Cannabis Inc. – doprowadzi jednak do sytuacji, w której niskie koszty operowania staną się kluczowe dla ich kapitalizacji giełdowej, udziału w rynku i wartości akcji.
Od klonowania do in vitro
Na dzień dzisiejszy większość dużych firm wykorzystuje w swoich operacjach klonowanie jako główną metodę, co gwarantuje powtarzalność materiału genetycznego.
Każda roślina-matka ma jednak ograniczoną ilość gałęzi ze stożkiem wzrostu, a masowe uprawy potrzebują od kilku do kilkudziesięciu tysięcy nowych sadzonek co 4-6 tygodni, co sprawia, że głównym problemem staje się przechowywanie i propagowanie matek.
To związane jest zaś z ogromnym nakładem zasobów ludzkich i energetycznych, jako że rośliny te muszą być na stałe utrzymywane w fazie wegetatywnej, sprawdzane na obecność owadów, pryskane, podlewane, użyźniane, przesadzane... a w wypadku ich śmierci zagrożona jest ciągłość całej operacji, która w przypadku spółki notowanej na giełdzie musi zostać zagwarantowana w 100%, by akcje nie poszybowały w dół z dnia na dzień!
I tu pojawia się kultura in vitro, która może zagwarantować nie tylko niskie koszty sadzonek, ale także ich stabilność genetyczną oraz brak problemów związanych z infekcjami bakeryjnymi, wirusowymi czy plagami szkodliwych owadów takich jak przędziorki, wciornastki czy mszyce, które są na dzień dzisiejszy ogromnym problemem i mogą całkowicie zniszczyć niemal każdą uprawę konopi.
Metodologia ta wymaga jednak całkowicie sterylnego środowiska pracy i wyspecjalizowanej kadry pracowniczej, znającej podstawy botaniki, chemii organicznej i posiadającej odpowiednie doświaczenie. To łączy się zaś z ogromnymi kosztami, które da się usprawiedliwić jedynie w przypadku dużych rozmiarów spółki i sporej ambicji rynkowej.
Zasadniczo, mikropropagacja rozpoczyna się od selekcji odpowiedniej rośliny do uprawy, która w komercyjnych uprawach musi zazwyczaj posiadać krótki czas kwitnienia, mieć ustabilizowaną strukturę i dawać wysoki plon.
W obliczu wyzwań, jakie stawia przed pacjentami i lekarzami walka z chorobami nowotworowymi, poszukiwanie skutecznych metod łagodzenia objawów choroby i skutków ubocznych leczenia stało się priorytetem. Medyczna marihuana, dzięki swoim unikalnym właściwościom, otwiera nowe perspektywy w leczeniu raka. Konopie oferując potencjalne korzyści, od redukcji bólu i nudności, przez minimalizowanie skutków ubocznych chemioterapii i radioterapii, po wciąż badaną możliwość wpływania na sam proces chorobowy. Poznaj terapeutyczne właściwości marihuany medycznej.
dDiablo
Klonowanie już dawno było możliwe, teraz będzie nowy level i nowe odmiany
Mistrz Ceremoni
Bardzo dobra opcja aby zachować coraz rzadsze odmiany